Siedziałem nad jeziorem. Wpatrywałem się w taflę wody. Było tam tak cicho i spokojnie... Lecz ciszę przerwał głos:
- Co tam zobaczyłeś?- powiedział z obawą.
- Ja? Nic...- skłamałem. Zobaczyłem tam tak na prawdę moje odbicie
lecz... Byłem cały we krwi, nie miałem źrenic. Odwróciłem się, by
zobaczyć przybysza. Była nim wadera z kolczykami w uchu i... szczurem na
ramieniu?! Nienawidzę szczurów!
Jednym machnięciem łapy strąciłem stworzenie na ziemię.
- Miałaś to na ramieniu! Zaraz... Co ty?!- szczur rzucił się na mnie. Zaczął gryźć, drapać i syczeć... Syczeć?!
Podniosłem się, lecz nie utrzymałem równowagi i wpadłem do wody. Usłyszałem tylko śmiech wadery.
- Ha ha! Bardzo śmieszne!
< Follia? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz