-No... Po prostu tego nie rozumiałem... - Powiedziałem cicho i spuściłem wzrok.
-To znaczy?
-Miałem wrażenie, że wszyscy się nade mną użalają, spławiałem ich. A oni próbowali po prostu być mili. - Westchnąłem - A ty pomogłaś mi to uświadomić.
-Ale...
-Ślepy, nie poradzi sobie, umrze pierwszego dnia... To mi wmawiali wszyscy. - Przerwałem jej, usiadłem na śniegu i zacisnąłem powieki.
Usłyszałem, że wadera usiadła obok mnie. Położyła mi łapę na ramieniu.
-Ty jesteś inna... - Wyszeptałem.
< Mich? Znowuu braak wenyy D: <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz