wtorek, 20 stycznia 2015

Od Calzini CD Hyphen

~

Ruszyliśmy do ślubnego kobierca. Po tysiącu obietnic i wyrzeczeń w końcu Rufus zezwolił na pocałunek. Hyphen porwał mnie i ucałował szaleńczo. Zebrani wiwatowali i krzyczęli radośnie.

<Sorry, że tak krótko ale mam trochę na głowie>

Od Fiammy CD Shi

-Pole Saturna? Chcesz tam dokończyć bitwę?-Niezbyt pasowały mi takim przenosiny.
-Nie,nie. Czy nie chciałabyś pójść że mną na taki rekreacyjny spacerek?
-Zero lawin i uspokajającej muzyczki?
-Zero.-Powiedział szczędząc się.
-Hm..spoko. Ktoś idzie z nami?

niedziela, 18 stycznia 2015

Od Hyphena CD Calzini

-Poczekaj.. - powiedziałem i zniknąłem w krzakach. Przyniosłem zwój papieru i bryłkę węgla.
-Zobacz, ja to sobie wyobrażam tak.. - oznajmiłem i zacząłem wyrysowywać plan sali weselnej.
-Tylko kto nam udzieli ślubu? - spytała Cal - Nie ma w naszej watasze kapłana.
-Alphy chyba mają taką możliwość, nie?

< Cal? Przepraszam, że krótkie, na szybciora napisane D: A sam ślub zostawiam tobie :3

Od Hyphena CD Fiammy

-A.... A najlepsza była twoja mina! - powiedziałem dławiąc się ze śmiechu.
Wadera zachichotała, a potem... złapała śnieżkę i we mnie rzuciła.
-No, to rozumiem - uśmiechnąłem się.
Również nabrałem trochę śniegu i rozpoczęliśmy wojnę.

~*~

Po jakiejś godzinie każdy miał śnieżną fortecę i cały zapas zimnej amunicji.
Wyjrzałem zza bastionu po czym skierowałem się do budowli Fiammy.
-Rozmowy pokojowe - oznajmiłem widząc, że wilczyca bierze śnieżną kulę. - Generał, to znaczy ja, pyta się, czy zechciałabyś udać się z nim na Pole Saturna.

< Fi? :3 >

Od Cato - Cd Mellody

Spojrzałem załamany na swoje łapy... Zazwyczaj białe futro, dzisiejszej nocy było praktycznie szkarłatne od krwi... Dlaczego w każdą pełnię, kiedy zaklęcie nie działa, ktoś musi mi się napatoczyć? Co ja takiego zrobiłem? I jeszcze wszystko mi nie wychodzi...
Spojrzałem na waderę... I co ja mam teraz z nią zrobić?
Skacze sobie wilk z urwiska, w nadziei, ze skończy swój marny żywot, a tu nie dość, że się nie udaje to jeszcze w drodze do jaskini się na waderę natkniesz...
- Nie wnikaj, czemu jestem cały poraniony... - westchnąłem. - Ehh... Wiesz, tu jest Wataha Śnieżnego Puchu, jestem tu betą i może chciałabyś dołączyć? Wilki nie są tu takie złe i w ogóle... - jak ja nienawidzę jak nie działa zaklęcie...
<Mellody?>

sobota, 17 stycznia 2015

Od Calzini CD Hyphen

-No bo tak..boję się.-Podrapałam się za uchem zawstydzona.
-Hej!-Zawołał-Nie ma czego.To będzie najpiękniejszy ślub na jakim kiedykolwiek byłaś.
Spojrzałam się na niego z politowaniem.
-Zacznijmy od tego,że nigdy nie byłam na ślubie.
-No i ja,też, więc ten ślub będzie..oryginalny!
Roześmiałam się.Jestem bardzo ciekawa co on znowu wykombinuje.

<Hyp?>

Od Fiammy CD Shi

-Aaaa!-Krzyknęłam kiedy fala zimna zleciała na mnie niczym grom.-Oszalałeś?-Spytałam patrząc na małego basiora.
-Chciałem pomóc.-Roześmiał się.
-Nooo to pomogłeś!-Westchnęłam otrzepując się ze śniegu.-Ogrooomna lawina. Hahahah...
-Oj no nie obrażaj się!-Basior zeskoczył ze skałki i wylądował tuż przede mną. Zrobił niewinną minę szczeniaczka i skulił uczy.
-Kiedyś pożałujesz ten swojej słodkiej minki.- Pokazałam zęby ostrzegawczo.
Shi ponownie się roześmiał."Co jest?"Pomyślałam.Po paru sekundach również się uśmiechnęłam i zaraz potem oboje zaśmiewaliśmy się jak szaleni.

<Shi?>

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Od Shi CD Fiammy

Ile sił w łapach pobiegłem do jaskini.
"Gdzie ono jest..?" pomyślałem. Przeszukałem całą jamę i je znalazłem. Z radiem w zębach pobiegłem z powrotem do Fiammy.

~*~

-Usiądź - powiedziałem i włączyłem jakąś relaksacyjną muzykę. - Zamknij oczy.
Gdy wadera zaczęła się lekko kiwać w rytm muzyki zebrałem mnóstwo śniegu. Stanąłem na kamieniu i... Zrzuciłem śnieg na Fi.

< Fiamma? *Ba dum tss >

Od Hyphena CD Calzini

-No dobra, widzę, że coś cię gryzie. A raczej nie widzę, tylko czuję. Hm?
-Nic mi nie jest... - burknęła.
-Mnie przecież możesz powiedzieć wszystko - powiedziałem i ją przytuliłem.


< Cal? Strasznie przepraszam! Kompletnie nie mam czasu.. :[ >

niedziela, 11 stycznia 2015

Od Mellody do Cato


Szłam powoli przez las. Byłam niezwykle smutna. Nikt mnie nie potrzebował, nikt nie chciał mnie u siebie... Raptem potknęłam się o kamień.
-Ałaja !-krzyknęłam i się rozpłakałam, nie...nie z bólu ! Nikt nigdy mnie nie podniósł jak upadłam..."Wiecznie pohańbiona"- tak nazywały mnie wilki w mojej watażce... Raptem coś za mną zaszeleściło w krzakach i z nich wyskoczył młody basior. Napięłam grzbiet i wyszczerzyłam zęby.
-Co tu robisz ?-zapytał spokojnie basior.-I dlaczego płaczesz ?-musiał zobaczyć moją łzę i mokry pysk.
-Ech...-uspokoiłam się.-Jestem Mellody...I wędruje po świecie...A płakałam dlatego...-nie wiedziałam czy mu zaufać...ale....no dobra...-Bo nikt nigdy mnie nie lubił...Nazywali mnie pohańbioną lub wilkiem z ADHD.
-Och...Jestem Cato...
-Hm...-zamruczałam. Basior mi się podobał, ale wiedziałam, że i tak nie mam u niego szans..."Pohańbiona UMRZYJ !"-tylko te słowa miałam w głowie.
<Cato?>

piątek, 9 stycznia 2015

Od Folli CD Radioactive

Tym razem szczekanie psów było bardzo wyraźnie. Oboje pobiegliśmy czym prędzej z powrotem zostawiając za sobą tylko ogromną chmurę kurzu. Szczekanie robiło się coraz cichsze ,lecz wciąż je było słychać więc nie zwalnialiśmy tępa.W końcu kiedy przez parę minut nie było słychać nic padliśmy na ziemię ledwo żywi. Z zamkniętymi oczami słuchałam jak mój puls powoli wraca do normy.Obok mnie Radio cicho się roześmiał. Leniwie odwróciłam łeb aby spojrzeć o co mu chodzi.
-Co jest?
-Wiesz co..
-Hm?
-A nie ważne..to trochę za szybko.
Wstałam zaciekawiona i spojrzałam na niego znacząco.
-Skoro już zacząłeś to dokończ.Kolejny fantastyczny pomysł?-Spytałam z nutką ironii.

<Radio?>