niedziela, 30 listopada 2014

Od Folli CD Radioactive

Odetchnęłam średnio świeżym, miejskim powietrzem.
-Jestem w domu.-Westchnęłam.
-Że co?
-Przed wstąpieniem do watahy szlajałam się po miastach ze szczurami.
-Aaaha. Ciekawa przeszłość.
-Było tu prawie jak w raju.-Powiedziałam cicho podchodząc do śmietnika.
-Co ty robisz?
Wskoczyłam na śmietnik i wdrapałam się na dach jednego z niższych domów. Powoli zsunęłam się po dachówkach.
-Zobaczą cię!
-No coś ty!
Położyłam się na skraju dachu jakiegoś sklepu mięsnego i porwałam jakiś kawałek.Przy chórze głośnych przekleństw rzeźnika wróciłam na swoje miejsce obok Radio i schowałam się gdzieś.
-Chcesz?

<Radio?>

sobota, 29 listopada 2014

Od Radioactive CD Folli

- Może tak, może nie...-uśmiechnąłem się szyderczo. Miałem jeszcze kilka planów w zanadrzu.
- Czyli co? Tym razem wypad do miasta?- spytała żartobliwie. O dziwo miała rację.
- Nosz, kobieto! Zepsułaś niespodziankę!-zmarszczyłem czoło, wyrażając moje niezadowolenie i irytację.
- Serio?- podniosła znacząco brew.
- Tak, a co? Nie ciekawią Cię zachowania ludzi?- próbowałem ją namówić na przechadzkę po ludzkich osiedlach.
- No...Tak troooszkę. O tyle.- pokazała łapami, jak bardzo ją to obchodzi.
- To w drogę!- krzyknąłem, biegnąc ku północy.
- Radio, ale to chyba tam.- ona zaczęła iść w przeciwną stronę.
- Ha, wiedziałem tylko...Sprawdzałem twoją czujność! O tak...No...- złożyłem uszy i podreptałem za Foll. Wadera zwolniła trochę chód, by udało mi się ją dogonić.
Po jakiś dwudziestu minutach śnieg i góry znikły nam z pola widzenia, a naszym oczom ukazała sie ludzka metropolia. Było dość późno, więc wyglądało pięknie. Świeciło się milionem świateł.

< Follia? c: >

Od Calzini CD Hyphen

Po obfitym śniadaniu wstałam i liznęłam Hyphena. Ten uśmiechnął się i powiedział.
-Powiedz mi.. jak wyglądasz?
Lekko zaskoczona pytaniem usiadłem i zaczęłam:
-Hm...jestem strasznie chuda,mam ciemno fioletową sierść, a brzuch jaśniejszy.Mam ogromne uszy i kolczyk w nosie. Moje lewe oko jest czerwone z niebieską źrenicą a prawe fioletowe również z niebieską źrenicą. Na ramionach mam granatowe kropki. Zamiast zwykłego ogona mam szczurzy. Follia ma taki sam. Zamiast tylnych łap mam kozie kopyta a na głowie mam baranie rogi. Opuszki przednich łap co jakiś czas świecą.
Kiedy w końcu skończyłam na pysku Hyphena malowało się zaskoczenie. Skuliłam uszy.

<Hyp?>

piątek, 28 listopada 2014

Od Hyphena CD Calzini

-Ale co?
-Ja... Ja po prostu nie jestem pewna, czy to się uda...
-Nie przekonasz się, póki nie spróbujesz - powiedziałem i ją objąłem.
I tak oparci o drzewo  zapadliśmy w sen. Przytuleni do siebie.

~*~

Ziewnąłem i otworzyłem oczy. Wstałem ostrożnie,  by nie zbudzić Cal, a następnie poszedłem nazbierać jagód. Gdy już je miałem,  to utłukłem je na kamieniu z kilkoma listkami mięty, potem zawinąłem je w świeże  skrawki mięsa łani. Wyszło z tego 12 porcji.
- Śniadanie podano - szepnąłem do Calzini.


< Cal? Smakuje? xD >

czwartek, 27 listopada 2014

Od Calzini CD Hyphen

Jego wyznanie zupełnie mnie zaskoczyło.
-Od kiedy?
-Odkąd się pojawiłaś.Przypominałaś mi Foll ale bardzo szybko okazało się, że jesteś od niej o wiele lepsza.
-Lepsza?
-Piękniejsza, mądrzejsza i bliższa memu sercu.
Myślałam , że zaraz spłonę rumieńcem. Oczywiście Hyp mi się podobał ale czy jestem gotowa na poważny związek? Czy potrafię jeszcze naprawdę kochać?
-T-to naprawdę miłe ale...

<Hyp?>

Od Hyphena CD Calzini

-I co? - powiedziałem i się uśmiechnąłem.
Pomogłem jej usiąść, potem klapnąłem koło niej.
-Wiesz, Cal - westchnąłem - Muszę Ci coś wyznać. Jaa.. Bo...
-Tak?
-Bo ja... Po prostu posłuchaj.
Zamknąłem oczy.
-Nim znajdą Cię promienie słońca
 Słodkie sny, które zostawią wszystkie smutki za tobą
 Ale w twoich snach jakiekolwiek one są - do końca.
 Pomyśl o mnie trochę, nie zlękniona żadną próbą.
Westchnąłem i odbiegłem. 
"Na nic innego nie było mnie stać? Tylko jakiś wierszyk bez sensu?" - pomyślałem. 
Zatrzymałem się i odwróciłem. Cal biegła za mną. Usiadłem pod drzewem, a ona koło mnie.
-To znaczy... Że ty mnie kochasz?
-Tak -odpowiedziałem cicho.

< Cal? Niespodzianka! ^^ >

Od Calzini CD Hyphen

-I jak?-Spytał kiedy skończył.
-Hm.. ładnie.Ja tam śpiewać nie umiem. Nie jestem uzdolniona artystycznie pod żadnym kątem.
-No coś ty! Każdy ma jakiś talent!
-Ale nie artystyczny.
Zwiesiłam głowę , lecz zaraz ją podniosłam.Smutek to okazywanie słabości. W dziczy nauczyłam się tyle , że słabość jest zła. Basior powoli podszedł i objął mnie. Lekko zesztywniałam. Nie byłam przystosowana do okazywania czułości. Hyphen szepnął mi do mojego ogromnego ucha:
-Jak chcesz..mogę pomóc Ci go znaleźć.
-Tylko spróbuj!-Roześmiałam się.
Zrobiłam gwałtowny ruch i zrzuciłam jego łapę z siebie. Następnie skoczyłam na niego powalając go na ziemię ze śmiechem. Nie spodziewałam się , jednak, że może mi dorównywać  siłą. Bardzo szybko to ja byłam na dole. Nadal śmiejąc się spojrzałam w jego piękne zamglone oczy.

<Cal?>

Od Hyphena CD Calzini

Po dłuższej wędrówce dotarliśmy do Lasu Dusz.

-Calzini, oto Las Dusz, inaczej Azyl. Jeżeli dusze nie idą do nieba, to idą właśnie tu.
-Wow... Jak  ślicznie... - wysapała, po czym poszła przed siebie ścieżką.
-Przychodzę tu, kiedy... Świat odwraca się do mnie plecami. -  O tym miejscu opowiadała mi mama. A dokładniej śpiewała.
-Ty też śpiewasz? - Cal spytała zaciekawiona.
-Em... No coś ten Artysta musi robić...
-Artysta? - zdziwiła się - Od razu bardziej mi się podobasz. Eh, to znaczy... Bardziej Cię lubię. Zaśpiewasz coś?
Zrezygnowany  kiwnąłem głową.

-Give me love like her 
'Cause lately I've been waking up alone 
Paint splattered tear drops on my shirt
Told you I'd let them go
And that I'll fight my corner
Maybe tonight I'll call ya
After my blood turns into alcohol
No, I just wanna hold ya

Give a little time to me or burn this out
We'll play hide and seek to turn this around
And all I want is the taste that your lips allow


<Calzini? Jakoś zniesiesz moje fałsze?>

Od Calzini CD Hyphen

-Samochwała!-Roześmiał się basior.
-Jak Cię nie ma kto chwalić , to chwal się sam.
-Hm..nawet mądre.
-Wiem.-Uśmiechnęłam się.
Kiedy skończyliśmy ruszyłam w stronę jaskini.
-Czekaj!-Usłyszałam za sobą.
Odwróciłam się niechętnie i spojrzałam na tęczowego basiora.
-Tak?
-Może wybierzemy się na spacer , co?
-Masz farta. Humor mi dziś wyjątkowo dopisuje.
Stanęłam przy basiorze i uśmiechnęłam się.
-To gdzie idziemy?
-Chodź to zobaczysz, ty zobaczysz.
Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę,że Hyphen jest ślepy. Z jego oczu ziała pustka. Wyglądały jak dwie szklane kulki wypełnione mgłą. Nie chciałam go pocieszać. W końcu jak , też nie lubiłam jak nade mną stali i wciąż memlali na okrągło:"Musi Ci być strasznie trudno" albo "Oh.. jak mi przykro". To denerwujące. Dlatego postanowiłam się zamknąć i iść dalej za nim.

<Hyp?>

Od Hyphena do Calzini

Poszedłem na polowanie. W lasach iglastych nie ma dość dużo zwierzyny, ale ten jest wyjątkiem.
Wyczułem wielkiego jelenia. Podszedłem do niego, już miałem skoczyć, gdy... Ktoś mnie w tym uprzedził.
Wadera wbiła mu pazury w zad, ja podbiegłem, aby zakleszczyć się mu na szyi. Na początku zwierzę się rzucało, ale to była tylko kwestia czasu, by jego ciało zwiotczało.
Gdy było po wszystkim usiadłem koło truchła.
-Dobra, jedzmy. Zróbmy to szybko, inaczej zamarznie.
Gdy zostały same kości, najedzeni opadliśmy na śnieg.
-Jestem Calzini - powiedziała - A ty?
-Hyphen. Nieźle polujesz.
-Talent - odparła i się uśmiechnęła.


< Cal? To wszystko, co udało mi się wymyślić.. >

Od Hyphena CD Morte

Odchrząknąłem i zacząłem niepewnie.
-Jak wszyscy pewnie wiecie,
 będziemy szwendać się po świecie.
 Pola, łąki, góry, lasy...
 Zapamiętamy to po wsze czasy.
 Tereny będziemy zdobywać,
 z żywiołami pogrywać.
 Wilki zaraz tu wymienię,
 które poniosą to ciężkie brzemię.
 Najpierw płeć piękna:
 Follia, Choco, Calzini, Tara i Michaella z Morte przywództwem.
 Oraz ja przewodzący  Radio i Time.       

Wzniosły się okrzyki. Niektóre zadowolenia, inne smutku.
Ukłoniłem się lekko i odszedłem.


< END>





Proszę potwierdzić swój udział wiadomością na Howrse do opiekunka kasia 10.



środa, 26 listopada 2014

Od Morte CD Hyphen

Jak powiedział tak zrobiliśmy. Do wyprawy chętnie przyłączyło parę wilków. Rzecz jasna nie każdy mógł się dostać , razem z Hyp ustalaliśmy kto pójdzie razem z nami a ko zostanie tutaj aby utrzymać to wszystko w kupie. Ja i Rufus zdecydowaliśmy, że ja pójdę na wyprawę a zostanie. Tak naprawdę to tylko jemu bezgranicznie ufałam , więc tylko jemu mogłam zostawić watahę.
Następnego dnia ja i Hyphen mieliśmy ogłosić wyniki. Ochotnicy niecierpliwie wiercili się na swoich miejscach kiedy my ociągając się zmierzaliśmy do sedna sprawy. Razem z Hyp jako iż jesteśmy strasznymi wredotami wciąż nie dawaliśmy odpowiedzi , w końcu kiedy wyczerpały nam się pomysł ogłosiliśmy...

<Hyp? Zostawiłam Ci najlepsze xD>

Od Hyphena do Morte - Wyprawa

Zmierzałem do jaskini Morte, by przedstawić jej swój pomysł.
Gdy dotarłem stanąłem koło wejścia do jamy.
-Halo, Morte?
Po jakimś czasie wadera wyszła z nory.
-Co? Coś... się stało?
-Tak. Słuchaj, nie wydaje Ci się, że mamy trochę mało terenów? A więc możemy wyruszyć na wyprawę.
-Wyprawę?
-Tak. Wyruszymy, by odkryć nowe tereny. Może uda nam się nawet zdobyć trochę Srebrnych Listków...?
-Ale... Sami?
-Nie - odparłem - Poprowadzimy zapisy. Każdy wilk, który pójdzie z nami dostanie odpowiedni ekwipunek i wyżywienie. A po wyprawie zostanie hojnie wynagrodzony... Na tyle hojnie, na ile nam starczy 'łupu' z podróży.


< Morte? Nie takie długie, ale pomysł jest ^^ >

wtorek, 25 listopada 2014

Od Folli CD Radioactive

Przewróciłam się aby uniknąć następnego ataku śnieżek. Sama błyskawicznie zebrałam trochę śniegu i zgniotłam w parę kulek. Radio przybiegł śmiejąc się aby ponownie mnie zasypać ja , jednak wpakowałam mu jedną z kulek do pyska. Ten wypluł ją na śnieg i otrzepał się , następnie skoczył na mnie, przytwierdzając tym samym do ziemi. Szamotałam się przez chwilę, jednak zmęczona w końcu dałam za wygraną. Radio powoli zszedł ze mnie, lecz nadal miał się na baczności.
-Dobra, dobra, wygrałeś.-Powiedziałam w napadzie śmiechu.
-Zgadza się.- Uśmiechnął się ukazując rząd białych, lśniących kłów.
-No to.. Twoją jedyną propozycją były śnieżki, tak?-Spytała dla pewności.

<Radio?>

Od Radioactive CD Folii

Foll powtórzyła powoli, tak, abym zrozumiał chociaż połowę. Mówiła bardzo wolno i wyraźnie, nie ominęła żadnego szczegółu.
- No więc... Ty nie jesteś następczynią tronu, bo Morte ma córkę?- przytaknęła.- A co z tym wymiarem?- dodałem jeszcze ciekawy sprawy.
- Cóż. Było bardzo fajnie.- położyła się na ziemi, wtulając się w śnieżny puch. Uśmiechnęła się jeszcze, kichając od nadmiaru śnieżku w nosie.
- Oj tam. Nie martw się, jeszcze będziesz miała szansę.- padłem na ziemię, lądując koło niej. Ująłem ją łapą, odwzajemniając uśmiech. Leżeliśmy tam do wieczora, aż do pojawienia się srebrnego księżyca na granatowej płachcie nocy. Miliony gwiazd przyprószyło nocne niebo, co dodawało lekkiego klimatu. Siedzieliśmy tak w ciszy, obserwując obłoki  chmur płynące nad nami. Wkońcu odezwałem się, proponując:
- Co ty na to by...
- Hm? Zaraz...Ey!- dostała niespodziewanie śnieżką.
- Śnieżki!

< Follia? Tak literacko to ująłem x3 >

poniedziałek, 24 listopada 2014

Od Time CD Amelil

Latałem nad terenami watahy akurat gdy moim oczom ukazała się niebieska wadera. Jako iż jestem tu od niedawna zdecydowałem się ją poznać. Szybko zleciałem na dół i pochyliłem głowę w geście ukłonu.
-Witam.
-Cześć. Kim jesteś?
-Jestem Time. Ty zaś jesteś pewnie Amelil , córka Amaduei.
-Skąd to wiesz?
Wzruszyłem ramionami.
-Słucham.
-Aha..-Powiedziała zmieszana.

<Amelil?>

niedziela, 23 listopada 2014

Od Amelil CD Time

Ostatnio mój ,,brat'' wyszedł i nie wraca już 2 tygodnie (nawet nie wspomniał, gdzie indziej).... trochę martwię się o niego. Tylko parę osób mnie widziało. Nudziło mi się, więc byłam tu i tam i czekałam, czekałam, czekałam... co z nim jest? Aż z daleka zobaczyłam pewnego, brązowego basiora ze skrzydłami.... Ciekawe, kto to...
<Time?>

Od Cato - Cd Foli

Nagle poczułem pieczenia na lewej łapie. Spojrzałem na nią zdziwiony.
- Cholera - powiedziałem patrząc, jak powoli sierść się pali. Tylko miejscami. Węgli się powoli, tworząc czarne agresywne znaki.
Aż tak długo tu siedzimy? Myślałem, że dopiero jest około północy...
- Zrobimy tak.  Ja wypuszczę ciebie z symulacji. Normalnie się obudzisz, w miejscy gdzie byliśmy. Zostawisz mnie i pobiegniesz do swojej jaskini. Jak najszybciej potrafisz -westchnąłem smutno. - Uciekaj ... - szepnąłem cicho...
<Folia?>

sobota, 22 listopada 2014

Od Cato - Cd Tary

- Dużo - odepchnąłem waderę z drogi, przeturlała się dwa metry dalej i od razu  podniosła, otrzepując z trawy i liści.
Jeśli znów do mnie podbiegnie...
- Czemu mnie odpychasz? - ofukała mnie Tara. Wziąłem głęboki oddech.
- Albo zaraz się ode mnie odczepisz, albo możesz się dziś w nocy spodziewać koszmarów, po których nie wyjdziesz z jaskini - warknąłęm.
Zadziałało. Wadera zaskoczona, przystanęła.\
<Tara?>

Od Folli CD Cato

-Coś Cię trapi?-Spytałam.
Cato westchnął.
-Wiesz.. ja nie zawsze taki jestem..uczuciowy i tak dalej..
-Wiem.
-Skąd?-Zdziwił się.
-Nie od dziś Cię obserwuje.
-Szpiegujesz mnie?!
-Coś ty! Morte uczy mnie polować poprzez obserwowanie innych wilków.
-Chore..
-Nie tak uczy Fiammę..
Ukłuła mnie zazdrość. To ja miałam być na tronie a straciłam go w jeden dzień..

<Cato?>

Od Cato - Cd Folii

Spojrzałem na Folię. Jej śnieżne policzki zarumieniły się. - Ładnie ci w rumieńcach - uśmiechnąłem się łagodnie. Lekki róż na jej twarzy, przeszedł w intensywniejszy, przypominający ten z płatków opadających dookoła.
Spojrzałem w dal, na krańce symulacji. Pomyśleć, że za kilka godzin znów będę... taki... W umyśle pojawił się biały samiec, z czarnymi oczami, wyglądające jak dwa niekończące się tunele i z czarnymi agresywnymi znakami na pokrywającymi całą lewą łapę... Folia mnie znienawidzi... Westchnąłem smutno.
<Folia?>

Od Folli CD Radioactive

Biegłam za Radio zostawiając za sobą nie tylko Cato ale także wszystkie moje troski.  Przy nim czułam , że nie muszę Cię niczym martwić. Razem biegliśmy w stronę Pól Saturna śmiejąc się i wygłupiając. Nic więcej nie istniało.. tylko my.. no i Szczur uczepiony mojego ucha aby nie spaść. Kiedy w końcu byliśmy na miejscu zahamowałam tak ostro, że mój zwierzak puścił się ucha i wypadł do przodu z donośnym piskiem. Śmiejąc się , powoli podeszłam do biedaka , złapałam go za ogon i rzuciłam sobie go na grzbiet.
-Hm..-Rozmyślał Radio- Miałaś mi powiedzieć co mnie ominęło.
-To tak.. Nie jestem już następczynią tronu , Cato zabrał mnie do innego wymiaru , Morte ma córkę a Ifus dorosła.
Radio znieruchomiał oniemiały. Najwidoczniej tyle informacji na raz to dla niego za dużo. W końcu ocknął się i wymamrotał :
-C-co? Powtórz tylko może wolniej.

<Radio?>

Od Radioactive CD Follia

- Od pierwszego wejrzenia... Madame.- odrzekłem szarmancko. Popatrzyłem się na Szczura, siedzącego w grzywce Folli.
- Ale jeden warunek. Szczur ma mnie zostawić w spokoju.- oznajmiłem.
- Dobra, dobra.- uśmiechnęła się, a ja wyszedłem z jaskini, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Zima tuż tuż, czyli będzie jeszcze zimniej, a śniegu przybędzie. Nie zdziwię się, jeżeli będę brodzić po pas w śniegu.
- To idziemy się przejść?- odrzekłem, zaciągając się górskim powietrzem. Wiatr zaczął lekko wiać, więc moja grzywka wirowała w wietrznym tańcu.
- Jeżeli czujesz się na siłach to proszę bardzo.- sapnęła. Miała pewnie nadzieję, że zostaniemy tutaj.
- W takim razie, w drogę!- zacząłem biec przed siebie.- Kto ostatni na Polu Saturna ten... Ten Szczur!- wrzasnąłem. Gryzoń popatrzył na mnie z pogardą. Foll nabrała powietrza i popędziła za mną.

< Foll? >

Od Folli CD Radioactiv

Nie wiedziałam co powiedzieć. Czy on to naprawdę? Zatkało mnie. Moje myśli wariowały a serce biło jak oszalałe.Wiedziałam co chcę powiedzieć ale nie mogłam wykrztusić ani słowa. Zobaczyłam czarne plamki , lecz nie pozwoliłam sobie zemdleć. Wciąż wpatrywałam się w oczy Radio. Czułam , że tonę. Nagle ciszę przerwał dobrze mi znany pisk.To Szczur się zniecierpliwił. Ziewnął po czym zlazł z mojego ramienia.Otrząsnęłam się z szoku. Zamrugałam parę razy aby zniknęły czarne plamki.W końcu w moim umyśle zaczęło się rozjaśniać.
-Czy ty.. czy to..- Powoli odzyskiwałam głos.- Czy ty mnie..?Od kiedy?
Milion pytań kłębiło się w mojej głowie. Chciałam je zadać wszystkie naraz , lecz nie byłam w stanie.


<Radio?

Od Radioactive CD Follia

- ... Foll?- odwróciłem łeb, kiedy tylko usłyszałem jej głos. Łza szczęścia spłynęła mi po policzku i spadła na moją łapę. Wstałem powoli z uśmiechem na twarzy. Podszedłem do niej i przytuliłem ją najmocniej jak potrafiłem. Ona odwzajemniła to uśmiechem.
- Nigdy cię nie opuszczę...- szepnąłem jej do ucha. Po dość długim uścisku zobaczyłem Cato, stojącego w kącie. Patrzył na mnie bacznie i mówił coś po cichu. Potem obrócił się na pięcie i wyszedł z jaskini.
- Coś mnie ominęło?- spytałem pełny ciekawości.
- Oj, tak. Bardzo dużo.- sapnęła.
- Chodź, przejdziemy się, to mi wszystko opowiesz.- zaproponowałem. Popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem.
- Oszalałeś? Dopiero wróciłeś... A poza tym to...- przerwałem jej pocałunkiem.
- To ci wystarczy, żeby cię przekupić?- odrzekłem. Dalej na mojej twarzy był uśmiech. Foll była zaszokowana.

< Foll? >

Od Folli CD Radioactiv

Kiedy tylko usłyszałam o Radio natychmiast pognałam w stronę jego jaskini. To prawda , że Cato był cudowny ale.. to Radio dawał mi prawdziwe szczęście. Mimo , że znałam go tak krótko moje serce należało tylko i wyłącznie do niego. Tak , więc pognałam od razu do jego jaskini. Napędzało mnie szaleńcze pragnienie zobaczenia go. Z trudem wyhamowałam u wylotu jaskini wpadłam do niej jak burza. Moje serce się zatrzymało. Na jego widok zamarłam.
-R-radio.

<Radio?>

Od Radioactiv

Od dłuższego czasu jakoś... Nie mogłem się odnaleźć. Kiedy poznałem Foll, jakoś... Zacząłem siedzieć w jaskini. Nie wychodziłem z niej, straciłem poczucie humoru i stałem się taki...Ponury. Zrobiłem się niewidzialny. No i tak w ogóle to odszedłem od watahy. Błąkałem się gdzieś tam, biegłem przez łąki i pola, tracąc z widoku piękny, śnieżnobiały puch. Lecz czemu brnąłem w to bagno? Czemu coraz bardziej oddalałem się od watahy, a potem odszedłem? Coś lub ktoś kazało mi to zrobić... Miałem z tego powodu wyrzuty sumienia... A tak poza tym, kiedy ostatni raz się spotkałem z Follią i wróciłem do jaskini to... Nic nie pamiętałem. Zasnąłem tylko. Obudziłem się później w innym miejscu. Lunatykowałem? Raczej nie. Ale teraz mam jeden cel- Wrócić do WŚP i... Powiedzieć to Folli.
Po drodze do domu spotkałem szamana. Nauczył mnie, jak kontrolować jeszcze lepiej mój żywioł. Odzyskałem także pamięć. Wiem, co się działo tamtej nocy... Ale to tajemnica. Może kiedyś to powiem komuś zaufanemu...
Po kilkunastu dniach wędrówki, znalazłem tereny WŚP... Mój... Dom. Wbiegłem uradowany do jaskini. Siedziała tam Choco.
- Wróciłem...-szepnąłem.

< Ktosieł? :3 >

Od Ifus CD Hyphen

Bawiąc się w śniegu rozmyślałam na przeszłością. To naprawdę dziwne , że jeszcze kilka miesięcy temu samotnie podróżowałam przez świat. Teraz nie dość , że mam watahę to jeszcze czuje się prawie jakbym miała rodzinę! Nagle z rozmyślań wyrwał mnie trzask złamanej gałązki. Błyskawicznie skoczyłam w kierunku dźwięku mając nadzieję , że to jakiś soczysty królik. Na moje nieszczęście wylądowałam na jakimś basiorze...

<Hyp?>

Dorosłość!

Ifus dorasta!

piątek, 21 listopada 2014

Od Hyphena CD Michaelli

-Ja... Ja przepraszam... Na prawdę... Przepraszam... - Powiedziałem - Ale już Ci więcej gitary nie będę zawracał.
Wstałem i odszedłem powoli. Lecz nagle usłyszałem cichy głos wadery.
-Czekaj..

< Michaella? Ja też nie mam weny.. >

niedziela, 9 listopada 2014

Od Verme CD Michaella

-Może trochę. Ale nie bardziej niż ja.- Powiedziałem ze śmiechem.
-Ty raczej jesteś chory psychicznie.
-Właściwie..fizycznie , też.-Zażartowałem.
Przez parę minut śmialiśmy się tak z tego naprawdę żałosnego żartu.Nagle coś mnie tknęło. Podszedłem do niej...


<Mi?>

Od Fiammy CD Death

-Nie używam młodzieżowego slangu. Nie wypada przyszłej Alphie.
-No tak! Ty jesteś tą adoptowaną sierotką?
- Zgadza się. -Odetchnęłam.- Za to ty jesteś tym nowym , tak?
-Yhym.-Wyglądało na to , że ta rozmowa go nudzi.
Nie mam pojęcia co kazało mi to zrobić. Po prostu to zrobiłam.

<Death?>

piątek, 7 listopada 2014

Od MIchaelli do Verme

-Oj...sama już nie wiem...wszystko poplątało mi się w głowie ! -potrząsnęłam głową.
-Tak jak zawsze...-prychnął basior. Akurat trafił w mój zły dzień. Szybkim ruchem wywaliłam go na ziemię.
-Nie będziesz tak o mnie mówić !-powiedziałam z nutką złości.
-Ej! Złaś ze mnie !!!!! -zdenerwował się Verme i raptem to ja leżałam na ziemi.
Jednak zamiast się denerwować, uśmiechnęłam się. Verme stał nademną przez jakieś 10 minut w ciszy, aż w końcu się odezwałam.
-Dziwna jestem ,co ?
<Verme?>

Od MIchaelli do Inchigo

-To cię zara nauczę widzieć kolorowo ! -zaśmiałam się w żarcie.
-Czy ty naprawdę niczego nie rozumiesz ?!
-Jak widać tak...ja umiem się pogodzić z losem...akceptować to !
-Hmm...
-To...może mały spacerek ?-uśmiechnęłam się.
<Inchigo?>

Od Death do Fiammy

-Taa...-odwróciłem się od wadery,udając, że wcale mnie nie obchodzi.
-Aaa...co robisz akurat tu ?
-Mówiąc w języku młodzieży: Nudam, a normalnie: nie mam nic do roboty...
-Aha...Rozumiem...
<Fiamma? Brak Weny -.->

Od Folli CD Cato

-Oh.. pierwszy raz mi się zdarzyło , że kiedy nagle zasypuje pytaniami to nikt nie ucieka.-Zaśmiałam się.
-Czemu miałbym uciec?
-Z nudów?
-Nudzić się przy tobie? To chyba nie możliwe.-Schlebiał mi.
Cała się zaczerwieniłam. Na moje nieszczęście.. chyba to zauważył.

<Cato?>

Od Verme CD Michaelli

Prychnąłem. To , że jakaś wadera miała "wizję" nie znaczyło , że od razu trzeba to brać na poważnie. Przyszłość się zmienia co sekundę a ja nie mam zamiaru wierzyć w takie bzdety.
- Coś? Z taką błahostką? Wyśmieje nas!
-No ale..
- Przepowiednie nie zawsze się sprawdzają.-Przerwałem jej.- No i.. skąd wiesz , że słoma to zagrożenie?

<Mi?>

Od Ichigo CD Michaelli

Zastanowiłem się chwilę, po czym burknąłem. 
- Co ja powiem...Nic nie powiem. 
- Za cicho jest! 
- Milczenie jest złotem, cisza jest dobrem, rozmowa nienawiścią. 
- Ale ty...
- Nie jestem mowny. Nie lubię...Towarzystwa. 
- A toż to dlaczego?
- Bo nie warto...
- Co nie warto, nie rozumiem.
- Nic nie warto...- Szepnąłem. - Ty widzisz świat na kolorowo. Ze mną tak nie jest...
<Michaella?>

Od Tary CD Cato

Podbiegłam do basiora i stanęłam na przeciwko niego. 
- Może i jestem mała, ale nauczki na mnie nie działają. 
- O jaki pech. Przepuść mnie. - Powiedział i szturchnął mnie w ramię. 
- Y y m. - Powiedziałam przecząco.
- Znowu mam cie odepchnąć. 
- Nie. Chciałam się tylko za kumplować. Co w tym złego? 
<Cato?>

niedziela, 2 listopada 2014

Od Fiammy CD Death

Nie byłam zbytnio w humorze. Właśnie wracałam od ciotki Folli za , którą.. nie przepadałam.. Właściwie nawet nie wiem dlaczego. Rodzice zawsze mówili , że jest nieodpowiedzialna. Ja niezbyt lubię nieodpowiedzialne osoby , nigdy nie można na nie naprawdę liczyć. Tak , więc z dosyć grobowym humorem przechadzałam się po terenie watahy. Watahy , która niedługo będzie moja. Zawsze na tą myśl przechodziły mnie ciarki. Szczęścia ale i strachu. Nagle z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk kroków. Z daleka jechało obłędem. Obróciłam się w stronę dźwięku , obnażyłam zęby i wystawiłam skrzydła. Na szczęście z krzaków wyszedł tylko dość duży basior , który niedawno dołączyć do watahy.
-Ah.. to ty.-Westchnęłam.- Death , tak?

<Death?>

Od MIchaelli do Inchigo

-Ta...Jestem waderą co prawie wszystkich rozumie...
-Naprawdę ?!
-Tak...Może pójdziemy na spacer ?
-Chętnie !
Ruszyliśmy drogą. Było tak cicho...
-Tooo...co powiesz ? -przerwałam ciszę.
<Inchigo?>

Od Michaelli do Hyphana

Lekko się uśmiechnęłam.
-Ja akceptuje wszystkich takimi jakimi są...-wyszeptałam.-Często przez to biorą mnie za wariatkę...
<Hyphan? BRAK WENY ! CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE !!!>

Od Michaelli CD Verme

-Ale ta smoła może coś znaczyć...coś co pogrąży watahę...
-Taaa...Jasne...
-Może lepiej pójść do szamana ?

<Verme?>

Od Vex CD Miru

Basior widać buja w obłokach. Naglę jednak jakby ocknął się.
-Jestem Miru!-przedstawił się wilk.
Nieco roztargniony... Choć też czasami mam gorsze dni.
-Ja nazywam się Vex-powiedziałam.
Usiadłam i zaczęłam grzebać pazurami w śniegu. Porywające zajęcie... Ale co zrobić skoro wiecznie się nudzę?

< Miru? Wena mi wysiadła nieco... >

sobota, 1 listopada 2014

Od Cato - Cd Folii

- Nie musisz przepraszać - uśmiechnąłem się pogodnie. - Ta symulacja znajduje się w próżni. Powietrza tu nie ma.
- To czym my oddychamy? - zdziwiła się.
-Nie oddychamy. Nas tu tak de facto nie ma. Jesteśmy tak jakby w śnie. Czas na ziemi, się zatrzymał. Nikt nie zauważy, że nas nie ma. Czy jest takich więcej? Moich więcej nie ma, ale mógłbym jest stworzyć. Tak samo, mogę skakać z jednego snu do drugiego i je modyfikować. A jeśli jeszcze chodzi o symulacje umiejscowione w próżni, to potrafię zrobić taką, w której jest powietrze, a czas dookoła płynie normalnie. Niestety, z powodu sprowadzenia tleny, nie mogę tam trzymać dużo wilków. Zaklęcia na sprowadzanie tlenu, jest dość... wyczerpujące - uśmiechnąłem, zamyślony.
<Folia? Zadowalający opis? xD>

Od Folli CD Cato

-Intrygujące. Symulacja tak? Jeżeli to symulacja to gdzie ona się znajduje? W jakimś innym wszechświecie? A może w próżni? A jeżeli w próżni to skąd tu tlen? Czy takich symulacji jest więcej? No i czy jak stąd wyjdziemy to zniknie czy tu pozostanie?- Nagle zdałam sobie sprawę , że pewnie strasznie nudzę. Spuściłam głowę i wyszeptałam cicho.- Przepraszam..

<Cato?>

Od Cato - Cd Folia

- Pomyślałem, że... może ci się tu spodoba - rozejrzałem się spokojnie, po różowych drzewach. - Kiedyś widziałem to miejsce. Może i nie ejst takie samo, ale starałem się jak, jak najdokładniej odwzorować.
- Jak to odwzorować? - spytała zdziwiona wadera.
- Nie jesteśmy w prawdziwym miejscu, a w symulacji. Stworzyłem ją, specjalnie, na tą okazję. Spójrz w dal - wskazałem na horyzont, a raczej jego brak. - Widzisz? Wszystko się rozmywa i jest tam biało, bo dalej nic nie ma... Tylko pustka - dodałem po chwili namysłu.
<Folia?>

Od Miru

Przechadzałem się spokojnie po terenach watahy. Podziwiałem wodospad , jezioro , bramę a w moich myślach wciąż moich myślach wciąż pojawiał się pysk moje brata. Tęskniłem za nim. W końcu był moim jedynym przyjacielem. Tutaj nie znałem nikogo a z moją pewnością siebie pewnie tak zostanie. Zatopiony w takich , dość pesymistycznych myślach nie zauważyłam jak podchodzi do mnie jakaś wadera. Dopiero jej głos mnie wybudził .
-Halo? Kim jesteś?- Spytała.

<Vex?>

Od Vex

Kolejny nudny dzień... W sumie co ja teraz mogłabym robić? Zapewne nudzić się... Życie jest dla mnie takie wspaniałe. Wczoraj musiałam zjeść szczura na kolacje, spałam pod gołym niebem... Deszcz chyba skupiał tylko na mnie swoją uwagę. Byłam przemoczona, a wszystko wokół prawie suche. Przekręciłam się na drugi bok. Raczej nie ma sensu wstawać. Choć przydałoby się ruszać dalej. Dalej... To odpowiednie słowo. W końcu nie wytyczyłam sobie celu podróży. Więc jednak trzeba wstać i iść dalej... Otworzyłam nieco oczy. Biel? Podniosłam się i rozejrzałam. Śnieg. Myślałam, że położyłam się spać na drzewie... Widać jest rozkojarzona i przemęczona. Strzepałam z siebie śnieg. Lepiej nie będę wnikać, dlaczego naglę zapanowała zima. Ruszyłam przed siebie. Warstwa śniegu nie była wcale gruba. Bez trudu mogłam się poruszać. Naglę zatrzymałam się. Przed oczami mignął mi wyraźny obraz skrzydeł. Zaraz potem pazury i kły. Inne wilki? Czyżby szykowało się na walkę? Lepiej będzie w takim wypadku się wycofać. Zwłaszcza, że nie mam zbytniej przewagi. Poza tym nie mam ochoty na walkę. Odwróciłam się i znów ruszyłam.
-Oszczędź...-usłyszałam szept.
Oszczędź? Stanęłam i rozejrzałam się. Nic. Ani żywej duszy. Czyli mam już przesłuchy. Muszę naprawdę odpocząć.
-Stój!-powiedział ktoś.
Kątem oka dostrzegłam wilka. Mogłam się szybciej ulotnić. Obróciłam się. Za mną pojawiły się kolejne wilki. Jestem jednak zbyt rozkojarzona.
-Kim jesteś?-zapytał wilk.
Z jego twarzy nie dało się nic odczytać. Ton głosu był spokojny. Może obejdzie się bez walki...
-Jestem Vex...-powiedziałam.

< Ktoś ? >

Od Folli CD Cato

-Tu...tu jest pięknie!-Zawołałam.-Może trochę różowo ale pięknie.
Na pysku Cato ponownie zatańczył uśmieszek.
-Cieszę się , że Ci się podoba.
Przez chwilę walczyłam sama ze sobą aby nie wtulić się w jego piękne białe futro. Zamiast tego wydukałam bezsensownie:
-A.. dlaczego mnie tutaj zabrałeś?

<Cato?>

Od Cato - Cd Folii

- Pozwolisz, iż zabiorę ci w pewne miejsce - uśmiechnąłem się.
Machnąłem ogonem. Błysnęło i pokazało się tak jakby lewitujące okno, tylko, nie pokazywała togo, co było za nim, a inne miejsce.
- Co to? - spytała Follia.
- To brama, taki teleport, chciałbym cię zabrać w takie fajne miejsce - uśmiechnąłem, się ponownie. Folia spojrzała podejrzliwie na bramę.
- No chodz - i wepchnąłem ją do bramy. W ułamku sekundy, byliśmy na miejscu:



- I jak?
<Follia?>

Dorosłość

Fiamma dorasta!

Morte - Adopcja

Razem z Rufusem długo się nad tym zastanawialiśmy. Nie byłam pewna czy Follia nadaje się na Alphę. W ostateczności zawsze może zostać Alphą II i może kiedyś Alphą. Lecz do tego czasu musi.. dorosnąć. Recz jasna nie jest dziecinna po prostu.. czasem ma zbytnie wahania nastrojów. To może być śmiertelne dla watahy. Tak więc postanowiliśmy adoptować szczenię. Będziemy mieli wtedy możliwość wychowania go i pokazania co to znaczy być Alphą. Na mnie wypadło wybranie się po szczenię i wybranie go. Kiedy w końcu dotarłam do schroniska otoczyła mnie chmara szczeniaków. Jedynie dość duża , płomienna wadera została z boku. Kiedy w końcu wszystkie szczeniaki się ze mną oswoiły każde poszło w swoją stronę.
-Auu!- Krzyknęłam kiedy poczułam narastający żar pod lewą , przednią łapą.
Owa płomienna waderka roześmiała złośliwie. W sekundę podjęłam decyzję. W końcu to ona nie podleciała do mnie na początku i to ona nie bała się mi zrobić psikusa. Do tego najwidoczniej dysponuje dość dużą mocą magiczną. Podeszłam do niej udając wściekłą.
- Jak możesz tak traktować swoją Alphę?!- Spytałam z trudem powstrzymując śmiech.
-Jesteś słabą aktorką.- Powiedziała ziewając.
-No cóż , wykryłaś mnie. Mam dla ciebie małą propozycję.- Waderka nadstawiła uszu.- Chciałąbyś zostać młodą Alphą?
Momentalnie nastawienie waderki do mnie się zmieniło. Podskoczył i zaczęła biegać wokół mnie krzycząc:
-Tak , tak , tak , tak!
W końcu przy , którymś zakręcie nie wyrobiła i wywróciła się na śniegu. Pomogłam  jej wstać po czym zostawiłam ją na chwilę aby móc podpisać kilka dokumentów. Kiedy wróciłam waderka latała.. latała? Czym ona mnie nie zaskoczy. Najwidoczniej potrafiła zmienić kształt. Gdy w końcu udało mi się ją ściągnąć na ziemię razem ruszyłyśmy w kierunku mojej jaskini.

END

Od Rufusa CD Morte

Rufus poczuł jej bliskość i to było najcudowniejsze uczucie jakie kiedykolwiek miał okazję przeżyć. Morte była taka ciepła i delikatna, jej futro falowało podczas oddechu oraz pod wpływem ruchów powietrza w jaskini... Zadziwiające, że gdyby była taka delikatna wewnątrz, na pewno nie poradziłaby sobie z utrzymaniem w ryzach całej Watahy, która przecież z dnia na dzień stawała się coraz większa.
Rufus nawet nie wiedział kiedy przymknęły mu się oczy... Śnił o prześlicznych równinach, po których spacerował u boku z Morte, a trawa wokół nich falowała dokładnie tak samo jak jej sierść gdy leżała obok.
Gdy się obudził zauważył, że Morte...

<Morti?>

Od Folli CD Cato

-No jasne. - Powiedziałam niepewnie. Jak mogłabym odmówić takiemu basiorowi?- Hm.. może wybierzemy się na jakiś spacer?
- Świetny pomysł i wydaj mi się , że wiem nawet gdzie się wybierzemy.
Powiedział przysuwając się. Nie wiem dlaczego ale jego bliskość poprawiła mi humor. Chciałam , żeby mnie nigdy nie opuścił. Cato dał mi lekkiego kuksańca po czym pobiegł przed siebie. Ruszyłam za nim ledwo dotrzymując kroku.

<Cato?>

Od Cato - Cd Folia

- Egh... Nie jestem pewien co powinny robić wilki razem - westchnąłem zmieszany. - Za bardzo się na tym nie znam - skrzywiłem się.
No tak to jest, jak ktoś ci wyrżnie w pień całą watahę, jak ledwo od ziemi odrosłeś... Zero przyjaciół. Rodziców praktycznie nie znasz. Kontakty międzywilcze*, to czarna magia. No cóż... Akurat dla mnie, czarna magia, to łatwizna, ale podobno tak się mówi.
- To... Zechciałabyś, Folio, coś ze mną porobić?
międzywilcze*- Pozwoliłam sobie, stworzyć nowe słowo, na podstawie innego 'miedzyludzkie'.
<Folia?>

Od Morte CD Rufus

-To.. gdzie śpisz?- Spytałam rozglądając się po jaskini.
-Tam.- Wskazał pyskiem na małe wydrążenie w skałach.
Rufus podszedł tam i położył się nie nie spuszczaj ze mnie wzroku. Powoli położyłam się obok niego wtulając się w jego miękkie , ciepłe futro.

<Rufek?>

Od Folli CD Cato

-Em.. tak, tak.  U mnie wszystko w porządku.  Po prostu jakiś taki felerny dzień.- Powiedziałam spłoszona. Basior był naprawdę ogromny i miał coś takiego w sobie.. nie wiem jak to określić.
-Każdemu się zdarza. Każdy taki dzień ma swój powód.  Jaki jest Twój?
-Hm.. trudno powiedzieć. Właściwie.. sama nie wiem.- Było mi strasznie głupio. Najpierw się nad sobą użalam a teraz nawet nie wiem dlaczego.- Ty jesteś Cato tak?
-Zgadza się.- Uśmiechnął się , czy tylko mi się zdawało?- A ty Follia?- Powtórzył. Teraz zdałąm sobie sprawę z tego , że jeszcze nie odpowiedziałam na tak proste pytanie.
-Tak , jestem Follia.
-To skoro oboje już wiemy kim jesteśmy to..

<Cato? Dokończysz zdanie?>