- Dużo - odepchnąłem waderę z drogi, przeturlała się dwa metry dalej i od razu podniosła, otrzepując z trawy i liści.
Jeśli znów do mnie podbiegnie...
- Czemu mnie odpychasz? - ofukała mnie Tara. Wziąłem głęboki oddech.
- Albo zaraz się ode mnie odczepisz, albo możesz się dziś w nocy spodziewać koszmarów, po których nie wyjdziesz z jaskini - warknąłęm.
Zadziałało. Wadera zaskoczona, przystanęła.\
<Tara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz