-I jak?-Spytał kiedy skończył.
-Hm.. ładnie.Ja tam śpiewać nie umiem. Nie jestem uzdolniona artystycznie pod żadnym kątem.
-No coś ty! Każdy ma jakiś talent!
-Ale nie artystyczny.
Zwiesiłam głowę , lecz zaraz ją podniosłam.Smutek to okazywanie słabości. W dziczy nauczyłam się tyle , że słabość jest zła. Basior powoli podszedł i objął mnie. Lekko zesztywniałam. Nie byłam przystosowana do okazywania czułości. Hyphen szepnął mi do mojego ogromnego ucha:
-Jak chcesz..mogę pomóc Ci go znaleźć.
-Tylko spróbuj!-Roześmiałam się.
Zrobiłam gwałtowny ruch i zrzuciłam jego łapę z siebie. Następnie skoczyłam na niego powalając go na ziemię ze śmiechem. Nie spodziewałam się , jednak, że może mi dorównywać siłą. Bardzo szybko to ja byłam na dole. Nadal śmiejąc się spojrzałam w jego piękne zamglone oczy.
<Cal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz