sobota, 4 kwietnia 2015

Od Cato - Cd Fiammy

- Tak. Basior mający w dupie wszystko i wszystkich i zero empatii. Świetny materiał na przywódce. Szczególnie z zaklęciem nasilającym niestabilność emocjonalną - powiedziałem sarkastycznie.
Patrzyłem na nią martwym wzrokiem, bez wyrazu twarzy.
W sercu znów mi coś przeskoczyło...
- Przepraszam... - spuściłem głowę patrząc na łapy, krew nadal leniwie z nich ciekła. - Nadal nie chce mi się wierzyć... Ja i najpiękniejsza wadera w watasze...
Odwróciłem się i zrobiłem kilka kroków. Część mnie miała wielką ochotę ją pocałować, ale wiedziałem, że to nie jeste odpowiedni pomysł a tym bardziej chwila...
Usiadłem kawałek dalej tyłem do Fi. Spuściłem głowę i siedziałem tak.
<Fiamma? Zrobiłam jeszcze raz, nauczyłam się pisać romantyczne opo!>

Od Fiammy CD Cato

Westchnęłam.Dlaczego mnie to nie zdziwiło?To było zbyt szczęśliwe aby było prawdziwe.
-Lubisz mieszać,nie?Ale dobrze,odpowiem ci.Jak myślisz dlaczego moi rodzice zrobili cię bethą?Masz głowę na karku,zasługujesz na to,jesteś basiorem doskonałym.Ja za to jestem małą..uczennicą,która chyba potrzebuje mentora.
-Sorry,ale nie nadaję się.
-Nie zgodziłabym się.

<Cato?Brak wenęła :C>

piątek, 3 kwietnia 2015

Od Cato - Cd Fiammy

Spojrzała na mnie pytająco.
- No zobacz, ja biały, ty czarna. Basior, ty wadera. Ja jestem ten psychol, a ty ta normalna... - zamyśliłem się chwilkę, czy moja wypowiedz mam sens.
Nawet pasowała, bo znak biały miał w środku czarną kropkę. Ja jestem biały, i mam mroczny charakter. A Fiamma, właśnie na odwrót.
Nie miałem pojęcia co ja tu robię. Tym bardziej co ona tu robi, z kimś takim jak ja. Nie wiem dlaczego. Przecież to samica alfa... i do tego dość ładna... Gdyby się postarała mogłaby zdobyć większość basiorów z watahy... Doszły mnie również mimowolnie plotki o basiorze, bodaj Shi miał na imię. Zakochał się w niej, niestety (jak dla niego) bez odwzajemnienia...
Nagle... coś we mnie pękło. Jakby kawałek szkła w moim ciele pękł, rozbryzgując się na miliony kawałków.
Dlaczego miałaby innych nie odrzucić?
Czym ja bym sobie na to zasłużył?
Właśnie... Ja...
To był zły pomysł... Trzeba było skakać póki mogłem. Zmarnowałem dwie okazje! CAŁE DWIE!!!
Co ja tu tak właściwie robię?! CO MNIE NAPADŁO?! RUNA NIE DZIAŁA, A JA SIEDZĘ SOBIE W NAJLEPSZE OBOK SAMICY ALFA!!!
- Łudząca nadziej - powiedziałem chłodno i ozięble wstając ze skały, nadal wpatrując się nieruchomo w dal. Odwróciłem się w strony wadery. Przebiłem ją lodowatym spojrzeniem. - Po co żeś za mną lazła, panno wielmożna przywódczyni? - spytałem ją poważnym tonem. Z niewiadomych mi powodów z mojego boku, łap i pleców zaczęła lecieć krew. Nie zwracając na to uwagi, świdrowałem zaskoczoną waderę spojrzeniem.
<Fiammo droga?>