poniedziałek, 30 marca 2015

Od Fiammy CD Cato

Przebiłam się przez mlecznobiałe chmury okalające górskie szczyty.Wzleciałam ponad nimi i zatrzymałam się w powietrzu. Powoli,nie odrywając oczu od tym razem bardziej karmelowych od słońca chmur wylądowałam na szczycie góry.Wyglądało to tak jakbyśmy znajdowali się na małych wysepkach na ogromnym morzu waty cukrowej.Nawet nie usłyszałam kiedy podszedł do mnie Cato.
-Co o tym sądzisz.
Roześmiałam się i spojrzałam na niego z dołu.
-Myślisz,że jestem w stanie to ocenić?Czuję się jakbym była w niebie!
-Właściwie to..jesteś.-Poprawił mnie Cato.
-Ach..no tak.Zapomniałam.
Tym razem usłyszałam cichy śmiech Cato.Wyglądało na to,że po raz pierwszy był szczery.Siadł na skale nie przestając chichotać.
-No co?-Spytałam siadając obok niego.
-Wiesz co..jesteśmy jak Ying i Yang.


<Cato?>

Od Cato - C.d Fiammy

- No tak, za dużo wymagam od życia -westchnąłem zmęczony po czym odwróciłem się. - Jasna, że mi nie odpuścisz.
Momentalnie się zerwałem do biegu. Rozłożyłem mniej więcej zdrowe skrzydła i wzbiłem się w powietrze. Leciałem z niezwykłą prędkością ledwo omijając drzewa. Miałem gdzieś ból. Chciałem najszybciej się tam dostać.
Ziemia pode mną gwałtownie się urwała. Urwisko. Jakieś dwadzieścia metrów niżej było morze. Nie zamarznięte. Zatrzymałem się na chwilę, zawieszając się w powietrzu nad powierzchnią wody, ale nadal na wysokości urwiska, a nawet trochę wyżej.
Dokładnie tak jak przewidziałem, po chwili usłyszałem odgłos piór uderzających o powietrze. Fiamma wylądowała kawałek od krawędzi.
Odwróciłem się przez ramię. Spojrzałem na nią smutno, po czym spuściłem głowę.
- Leć za mną - powiedziałem cicho. Odwróciłem się nie pewny czy za mną poleci. Chciałem sprawdzić, czy naprawdę by.... Eh... To nie ma sensu. Mocniej machnąłem skrzydłem wzbijając się wyżej. Jeszcze trochę wyżej i byłem na szczycie ogromniej góry. Jej szczyt sięgał nawet poza chmury.
http://kongresonkol.io.gliwice.pl/piotr/starorob.jpg
Usiadłem spokojnie, czekają, czy może Fi przyleci...
<Fi?>

Od Fiammy CD Cato

Parsknęłam i usiadłam naprzeciw basiora.
-Bawi cię moja śmierć?Wracamy do rzeczywistości.
-Nie,nie po prostu..
-No co?-Spytał zdziwiony.
-No,bo kolegę ci..
-Co?Aa..-Błyskawicznie podskoczył a spod jego białego futra widać było lekką purpurę.-Haha,śmieszne.
-A co do tej śmierci..
-Dobra,dobra.Dasz mi spokój jak zmienię zdanie?

<Cato?>

sobota, 28 marca 2015

Od Cato - Cd Fiammy

-Taak... - położyłem się spokojnie na ziemi. - Na pewno tak nagle ktoś zaczął by mnie lubić. Po całym życiu bycia nienawidzonym...
Względnie wygonie jak na ziemię w śniegu ułożyłem swoją głowę.
Po chwili przewróciłem się na plecy. Było już ciemno, gwiazdy jasno świeciły, nawet zorza polarna się pojawiła...
- Co ty robisz? - spytała Fi zbita z tropu..
- Leżę - odpowiedziałem beznamiętnie, zamykając oczy.
- Em...
- Poleżę sobie, aż umrę z głodu czy tam czegoś tam innego.
<Fiamma? Jakoś nie wiem co odpisać ...>

Od Fiammy CD Cato

-Nie martw się.-Powiedział cicho.-Nie taki ból już czułem.
-Nie chcę abyś czuł jakikolwiek ból.
Usiadłam naprzeciw niego.Cato zaprzestał samookaleczania się i tylko patrzył smutno w dół.
-Przestań.-Powiedział w chwili.
-Ale co?-Spytałam zdziwiona.-Co ja robię?
-Pomagasz,jesteś miła. To denerwujące.
-Niby czemu?-Odchyliłam się nieznacznie.
-Bo wiem,że to nie jest trwałe. Świadomość tego,że i tak wszyscy mają mnie gdzieś a tylko udają,że są mili jest strasznie denerwujące.
-Ale ja nie udaję!-Obruszyłam się.

<Cato?>