Parsknęłam i usiadłam naprzeciw basiora.
-Bawi cię moja śmierć?Wracamy do rzeczywistości.
-Nie,nie po prostu..
-No co?-Spytał zdziwiony.
-No,bo kolegę ci..
-Co?Aa..-Błyskawicznie podskoczył a spod jego białego futra widać było lekką purpurę.-Haha,śmieszne.
-A co do tej śmierci..
-Dobra,dobra.Dasz mi spokój jak zmienię zdanie?
<Cato?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz