poniedziałek, 30 marca 2015

Od Cato - C.d Fiammy

- No tak, za dużo wymagam od życia -westchnąłem zmęczony po czym odwróciłem się. - Jasna, że mi nie odpuścisz.
Momentalnie się zerwałem do biegu. Rozłożyłem mniej więcej zdrowe skrzydła i wzbiłem się w powietrze. Leciałem z niezwykłą prędkością ledwo omijając drzewa. Miałem gdzieś ból. Chciałem najszybciej się tam dostać.
Ziemia pode mną gwałtownie się urwała. Urwisko. Jakieś dwadzieścia metrów niżej było morze. Nie zamarznięte. Zatrzymałem się na chwilę, zawieszając się w powietrzu nad powierzchnią wody, ale nadal na wysokości urwiska, a nawet trochę wyżej.
Dokładnie tak jak przewidziałem, po chwili usłyszałem odgłos piór uderzających o powietrze. Fiamma wylądowała kawałek od krawędzi.
Odwróciłem się przez ramię. Spojrzałem na nią smutno, po czym spuściłem głowę.
- Leć za mną - powiedziałem cicho. Odwróciłem się nie pewny czy za mną poleci. Chciałem sprawdzić, czy naprawdę by.... Eh... To nie ma sensu. Mocniej machnąłem skrzydłem wzbijając się wyżej. Jeszcze trochę wyżej i byłem na szczycie ogromniej góry. Jej szczyt sięgał nawet poza chmury.
http://kongresonkol.io.gliwice.pl/piotr/starorob.jpg
Usiadłem spokojnie, czekają, czy może Fi przyleci...
<Fi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz