~
Ruszyliśmy do ślubnego kobierca. Po tysiącu obietnic i wyrzeczeń w końcu Rufus zezwolił na pocałunek. Hyphen porwał mnie i ucałował szaleńczo. Zebrani wiwatowali i krzyczęli radośnie.
<Sorry, że tak krótko ale mam trochę na głowie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz