Jedyne co zrobiłam to przymknęłam oczy i złożyłam delikatny pocałunek na jego czole.Cato stracił przytomność a ja położyłam się obok niego i przyłożyłam łeb do jego piersi.
-Co się stało?!-Usłyszałam głos w oddali.
Poderwałam łeb z taką szybkością,że coś mi strzeliło w karku.To był Radio!
-Choć tu!Pomożesz mi z nim.
~
-Gdzie ja..czy to piekło?-Wymamrotał Cato i lekko otworzył oczy.
-Wiesz..różnie nazywano naszą watahę.-Zaśmiałam się cicho.
Wszystkie rany się ładnie zagoiły dzięki Medykowi.Patrzyłam na śnieżnobiałego,zdrowego Cato.
<Cato?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz