poniedziałek, 23 lutego 2015

Od Cato - Cd Fiammy

Heh... Co za wadera... O co jej chodziło? Nikt o zdrowych zmysłach nie próbował by mnie uratować. Z nieskrywanym uśmiechem na twarzy czekałby, aż się wykończę. Jeszcze pewnie niewielki procent, sam zepchnąłby mnie w przepaść...
A ta chciała pomóc. Nawet trochę pomogła... na swój sposób. 
Potrząsnąłem głową w zamyśleniu.
Chociaż nie wiem, czy od razu musiałem ją tak odpychać i grać tak bardzo... niedojrzałego. Manipulowanie innymi jest przydatne... ale... Może miała jakiś powód? Heh... szkoda, że nie umiem czytać w myślach. W tym przypadku umiejętność by się przydała.
Pozwę rodziców, jeśli w ogóle istnieją.
Teraz chociaż robotę dokończę.
Zacząłem iść w stronę najbliższego urwiska. Na szczęście nasz krajobraz zapewnił ich niemałą ilość, ale nadal miałem dość daleko.
Może natknę się na jakiegoś niedźwiedzia polarnego i zrobi to za mnie? Albo coś gorszego...
- Ponownie będziesz się nad sobą użalał? - warknęła Fiamma zanim zdążyłem na dobre wyjść zza zarośli...
- Nie. Jednak wolę niedźwiedzia - odpowiedz trochę ją zbiła z tropu, a ja korzystając z momentu, ominąłem ją i zacząłem się oddalać.
Tak właściwie to mogę spróbować odnowić run... Wtedy będę stabilniejszy emocjonalnie. Chociaż nie do końca. Wtedy nie ma co być stabilne, emocji nie ma.
Podniosłem pobliski patyk, zamieniając go z błyskiem w podłużny wąski i zimny walec metalu zwężający się u końcowi. Wtedy usłyszałem skrzypnięcie śniegu pod stopami Fiammy.
Błagam, ześlijcie mi tu niedźwiedzia.
<Fiamma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz