niedziela, 22 lutego 2015

Od Evanescence-Jak dołączyłam

Od dłuższego czasu chodziłam po lesie. Mimo iż zima to moja ulubiona pora roku, nie wyglądało to na zimę. Wręcz przeciwnie-Jak na luty było mi aż za gorąco. Nigdzie nie było śniegu, a niebo było tak czyste, że przez najbliższy tydzień nie spadnie z niego ani jedna kropla deszczu czy płatek śniegu. Zwierzyna pasie się na łąkach. Wszędzie pełno zieleni. Woda w rzekach i strumieniach bije ze źródła jak oszalała. Zima jest przereklamowana. Niby przysłowie mówi"luty, ubierz ciepłe buty" a śnieg utrzymywał się co najwyżej przez tydzień. Tam, gdzie tydzień temu leżała gruba śnieżna czapa, teraz jest gęste błoto. Czuję się jak bym szła po bagnisku.
-Nosz jasny szlak!-Krzyknęłam po tym, gdy zaczęłam zapadać się w gęstym błocie tuż koło jeziora.
Na moje szczęście niedaleko rósł krzew dzikiej kaliny. Wgryzłam się w gałąź i zaczęłam "wypływać" z błocka. Po chwili, gdy stałam już na lądzie zobaczyłam, że wyglądam jak potwór z Loch Ness. Miałam szczęście, że tuż obok było jezioro. Wskoczyłam do lodowatej wody. Cały osad spłynął ze mnie. Gdy wyszłąm na brzeg, spostrzegłam że ktoś mnie obserwuje....

<Ktoś? Obojętnie kto? ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz