Spuściłam łeb.Zachowywałam się jak zakochana uczennica.Koniec z tym.
-Masz rację.Od teraz już nigdy cię nie pocałuję.-Powiedziałam całkowicie bez uczuć.
Cato podniósł brew pytająco.
-Nie chciałem..
-Dobrze wiem o co ci chodziło i masz całkowitą rację.Zostańmy..przyjaciółmi co?Tak czy siak będziemy pracować razem.-Postarałam się o blady uśmiech.Basior był co najmniej zdezorientowany.
-Nie zachowuj się jak małolat.Będziesz teraz obrażona?-Warknął.
-Nie..po protu chcę załagodzić spór.-Teraz to ja byłam mocno zdezorientowana.
<Cato?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz