wtorek, 30 września 2014

Od Choco

Choco wędrowała przez las. Było już dość ciemno, cienie kładły się na mchu, krzakach i drzewach. Wilczyca szła wolno, nie śpiesząc się za bardzo.
Nagle wyczuła nową woń. To był... Jakiś wilk.
Cho podniosła łeb i zaczęła węszyć.
Wilk nadchodził z północy, z tego miejsca gdzie wcześniej wadera wyczuła watahę.
Nieświadomie zaczęła iść w tamtą stronę.
Poczuła to zanim zobaczyła wilka. Tym uczuciem była niezwykła ciekawość, a potem potworna chęć ujrzenia kogoś takiego jak ona.
Była jakieś 40 metrów od polany. Z każdym metrem szła coraz szybciej, aż w końcu sprintem wbiegła na polankę.
I wtedy to się stało. Zobaczyła go.
Stała jak wryta i oddychała ciężko po długim biegu.
Wlepiała w niego swoje wielkie, szczenięce oczy.
- Kim jesteś?- spytał.
-Ch.. Choco- wykrztusiła i dalej wlepiała w niego wzrok- A ty? Należysz do watahy?
- Tak- odparł i uśmiechnął się
Cho poczuła trzepotanie serca i odetchnęła jeszcze raz. Wilk pachniał... Tak zwyczajnie, wilczo. Ale jednak było w nim coś takiego...

<Jakiś basior?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz